Kilka słów o mnie

wrzesień 2022

Nazywam się Jakub Skibiński. 13-tego grudnia 2019 r. przeżyłem bardzo poważny wypadek samochodowy, w wyniku którego doznałem rozwarstwienia obu tętnic szyjnych co w konsekwencji spowodowało rozległy niedokrwienny udar mózgu (ekstremalna i rzadka sytuacja).

wypadek 13.12.2019
Po wypadku trafiłem do szpitala, w którym przeszedłem szereg standardowych badań diagnostycznych w tym TK głowy. Mój stan, poza urazami wewnętrznymi i zewnętrznymi, był stabilny niezagrażający życiu. Ale na skutek silnego uderzenia (podczas wypadku) moje tętnice zaczęły się rozwarstwiać. Lekarze nie byli w stanie tego wychwycić podczas diagnostyki (nie robi się TK z kontrastem od razu po wypadku - oczywiste). W nocy z 13 na 14 grudnia, moje tętnice postanowiły rozwarstwiać się nadal i zablokować mi dopływ krwi do mózgu. Rano zauważyłem, ze nie mogę poruszać lewą stroną ciała. Lekarze stanęli na wysokości zadania, zdiagnozowali przyczynę i uratowali mi życie. 

grudzień 2019
Od pierwszych dni postanowiłem nie dać za wygraną i powalczyć o swoją przyszłość (jak to w życiu). Moje nastawienie, ogromne wsparcie rodziny i zaangażowanie sektora medycznego (lekarze, pielęgniarki, rehabilitanci) dały mi siłę do walki. Dlatego też postanowiłem podzielić się z wami moimi doświadczeniami związanymi z udarem mózgu. Zarówno z perspektywy osoby, która sama to przeżyła, oraz jako osoba, której bliski doznał udaru (mój pierwszy kontakt z udarem maj 2019)
 
Od razu napiszę, że nie będzie tu łatwych rozwiązań - nie znalazłem takich - będzie ciężka wytrwała praca, trochę potu, kilka łez i praca praca praca. Nie da się inaczej. Swoją osobą mogę jedynie potwierdzić, że warto!!
Muszę tutaj dodać, że nie każdy ma tyle szczęścia co ja i Wasze przypadki mogą być trudniejsze i bardziej złożone lub o wiele prostrze, ale tak czy inaczej trzeba walczyć.

Poukładałem swoje życie na nowo i nadal walczę o lepszą sprawność. Chodzę, rozwijam pasje, uśmiecham się, pracuję (jedną ręką, ale efektywnie 😊) i cieszę się dniem dzisiejszym. Moje życie wygląda (prawie) normalnie. Na chwilę obecną najbardziej brakuje mi jazdy motocyklem, ale nad tym już pracuję😁. "Co ja nie dam rady?! - potrzymaj mi piwo”.
 
Always look on the bright side of live
 
Na koniec chciałbym podziękować mojej kochanej żonie, personelowi medycznemu 

Wojewódzkiego Szpitala Podkarpackiego im.Jana Pawła II w Krośnie, Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego Nr 2 im. Św. Jadwigi Królowej w Rzeszowie, rehabilitacji SP ZOZ MSWiA w Rzeszowie oraz wszystkim, którzy mnie wspierali - wykonaliście bardzo dobrą robotę!! 

 
Do was wszystkich kieruję przesłanie – pamiętajcie, że nigdy nie można się poddawać i tracić nadziei, ograniczenia są przede wszystkim w naszych głowach.

Komentarze

  1. Dziękuję również moim przyjaciołom i znajomym, którzy również mnie ogromnie wspierali w tym trudnym czasie - DZIĘKUJĘ

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Bezpiecznie do celu

Rehabilitacja - świadomie do celu

RP vs niepełnosprawny obywatel