Rehabilitacja - świadomie do celu

 

*

 Świadoma rehabilitacja to klucz do sukcesu. Łatwo powiedzieć, ale jak to zrobić?

Na samym początku chciałbym zaznaczyć, że rehabilitacja neurologiczna jest zdecydowanie odmienna od rehabilitacji pourazowej. Różnic jest kilka i są one kluczowe w osiąganiu efektów. 

Moim zdaniem rehabilitacja neurologiczna jest też bardzo niewdzięczna dla rehabilitanta. Stąd dość trudno znaleźć zaangażowanych i doświadczonych "przewodników". Celowo użyłem tego określenia. Rehabilitacja po udarze wymaga dużego i świadomego zaangażowania pacjenta, a rehabilitant dobiera odpowiednią ścieżkę, którą musimy podążać. Często pozostaje nam tylko zaufać i dążyć do celu. Na przykład, jak złamiemy nogę, rehabilitant z dużym prawdopodobieństwem jest w stanie określić przybliżony czas rekonwalescencji. W przypadkach neurologicznych chyba żaden rehabilitant nie jest w stanie określić efektów a tym bardziej czasu osiągnięcia sukcesu. 

Żeby spróbować to zrozumieć trzeba uświadomić sobie, że udar niszczy część naszego mózgu. No chyba nie da się tego inaczej ująć, część mózgu neurologicznie przestaje istnieć. Te neurony, które przestały istnieć, nie odrodzą się, ich już nie ma. Czyli nie ma tych niewidocznych impulsów, które "każą" poruszać się naszym mięśniom. Nerwy są sprawne mięśnie też, tylko brak impulsów z "głowy". Oczywiście im dłużej nie ruszamy mięśniami (nie dostarczamy im impulsów) tym te mięśnie stają się słabsze.Tak czy inaczej, rehabilitacja neurologiczna to nauka mózgu nowych ruchów. Inny fragment mózgu musi przejąć rolę i nauczyć się ruchów od nowa. Oczywiście jest to napisane w dużym skrócie i jest to bardziej skomplikowane, ale moim zdaniem wystarczy do zrozumienia logiki. Znane jest też porównanie, z którym się zgodzę, że naukę chodzenia po udarze można porównać do nauki chodzenia dziecka. Ja dodam, ze trudniejsza bo nasze mózgi są starsze i mają "swoje mądrości”, które nam mogą przeszkadzać. Co do zasady jest to logiczne, trzeba się czasami przewrócić, żeby wiedzieć jak wstać. I tutaj muszę przestrzec przed "pomocą", która często staje się wyręczaniem chorego. Jest to w pewnym sensie zrozumiale, ale bardzo krzywdzące. Pomagajcie ale nie wyręczajcie. Wielokrotnie ktoś (oczywiście w dobrej wierze) chciał mi pomagać w zapięciu bluzy czy kurtki na suwak. Doprowadzało to mnie do wściekłości, pewnie tak samo jak samo zapięcie bluzy. Ale dzięki moim odmowom, i wielu porażkach, zapięcie suwaka nie sprawia mi trudności. Analogicznie jeżeli małe dziecko byłoby zawsze ubierane przez rodzica to nigdy by się nie nauczyło samodzielności.

Świadomość, że każdy samodzielny ruch jest procesem rehabilitacji pozwala osiągnąć sukces. Tak, każdy ruch bez wspomagania jest kroczkiem do przodu. Oczywiście te pierwsze ruchy muszą być zainicjowane przez rehabilitanta. Chciałbym też mocno zaakcentować, że początkowo niemożliwe do wykonania ruchy, po wielu próbach stają się realne i coraz mocniejsze. Rehabilitacja po udarze polega na wykonywaniu - powtarzaniu czynności aby utrwaliły się w mózgu. Nie ma innego sposobu. Żaden, nawet najlepszy rehabilitant nie jest w stanie wykonać za Was/Nas pracy i bez świadomego zaangażowania nie będzie efektów. Jeżeli jesteście wierzący i tego potrzebujecie to możecie się modlić, ale żaden bóg nie wykona za was pracy. Musicie to zrobić sami.

Powrót do sprawności to ciężka praca i to nie podlega wątpliwości. Świadomość co możecie napotkać na drodze do sukcesu pozwoli Wam osiągnąć cel. Rehabilitacja męczy zarówno fizycznie jak i psychicznie. Cześć ruchów, które wydają się banalne powodują niekiedy napięcie niemalże wszystkich mięśni. Jest to częste, ale mając świadomość swojego ciała jesteśmy w sranie zauważać takie sytuacje i pracować nad tym. W momencie gdy cześć ruchów nam nie wychodzi, może nastąpić zdenerwowanie i zmęczenie psychiczne. Osobiście polecam zwykle położenie się w ciszy i spokoju, włączenie spokojnej muzyki relaksacyjnej i myślenie o swoim ciele. Spojrzeniu na swoje ciało z perspektywy osoby trzeciej. Pozwala to na ułożenie sobie w „głowie” mapy naszego ciała a tym samym bardziej świadome postrzeganie go. Może to brzmieć dziwnie, ale mi to pomogło bardziej zrozumieć jak drobne napięcia mięśniowe mogą przerodzić się w świadome ruchy. 

Podczas rehabilitacji możecie też spotkać się z „dziwnymi” reakcjami waszego ciała, jak na przykład spastyka czy klonus. Klonus był dla mnie najbardziej zaskakującym przeżyciem i nadal czasami się pojawia lub sam jestem w stanie go wywołać. To nic innego jak „automatyczna” reakcja obronna. Drżenie kończyny, które ustaje po chwili lub po odpowiednim ustabilizowaniu. Spastyka jest bardziej dokuczliwą dolegliwością. Jak zapewne wiecie mięśnie zginaczy mają przewagę nad prostownicami. I po udarze właśnie te mięśnie szybciej zaczynają działać. W moim przypadku spastyka dotyka głównie dłoni, ale podczas złożonych ruchów również łokcia. O ile nad łokciem jestem w stanie w miarę zapanować - wzmocniłem prostowniki, i jestem w stanie prostować rękę (oczywiście brzmi to prosto, ale nie do końca jest to takie proste. Wymaga koordynacji wielu ruchów). To z dłoniom mam duży problem. Mój mózg nie jest w stanie ogarnąć prostowników i ostatnim czasem moja dłoń jest zaciśnięta. Musicie uświadomić sobie, że siłowa próba prostowania będzie potęgowała impulsy i wzmacniała zginacze. Ruchy prostujące muszą być spokojne i umiarkowane. Warto najpierw rozmasował i rozluźnić mięśnie. W przypadku zaciśniętej dłoni można delikatnie zgiąć nadgarstek do siebie, wtedy „skracamy” zginacze i palce łatwiej się prostują. Oczywiście należy zachować rozwagę i nie używać nadmiernej siły, ale u mnie to działa. Jeżeli spastyka jest długotrwała i brak jest perspektyw na jej rehabilitację, można rozważyć tzw. botox czyli zastrzyki z toksyny botulinowej. UWAGA- tylko po konsultacji z lekarzem neurologiem, który zajmuje się tą terapią. Moje doświadczenia opisze w innym tekście. 

Neurologia lubi ciepło a może lepiej napiszę, że nie lubi zimna. Moja udarowa strona szybciej odczuwa zimno. Jest to spowodowane brakiem odpowiednich napięć mięśniowych, brakiem ruchów mięśni i w konsekwencji gorszym krążeniem. W moim przypadku gdy jest zimno, moje ruchy „sztywnieją” i poruszam się jakby ktoś nagle powkładał mi kołki w kończyny. Warto zadbać o komfort termiczny „udarowej strony”. A pro po strony, nie wiem czy o tym wspominałem, ale „połówki” mózgu odpowiadają za przeciwne „połówki” ciała. Udar prawej półkuli odpowiada za niedowład lewej strony ciała i na odwrót. Dodatkowo każda z półkul posiada inne ośrodki, które mogą zostać uszkodzone. Tak jak na przykład częste w udarze lewej półkuli (półkuli dominującej) afazja = zaburzenia mowy. 

Na koniec wybór rehabilitanta. Obecnie przeszedłem na rehabilitację sektora prywatnego z czystej oszczędności czasu. Tak jak pisałem czas ma znaczenie i korzystając tylko z rehabilitacji „państwowej” daleko bym nie zaszedł. Nie chcę aby to zabrzmiało jak krytyka ludzi, którzy tam pracują. Uważam po prostu, ze system jest niewydolny i de facto przechodzi prywatyzację. W początkowych dniach po udarze jak bylem na oddziale neurologicznym szpitala nr2 w Rzeszowie, miałem świetnego rehabilitanta Pana Marcina. To z nim dokonałem pierwszych ruchów. Kolejnym przystankiem był oddział rehabilitacji szpitala MSWiA również w Rzeszowie i tam w zasadzie cała kadra wykazywała profesjonalizm i zaangażowanie. To były te najważniejsze tygodnie walki (początkowe miesiące po udarze), które trafiły mi się jak ślepej kurze ziarno. Polecam wam Rzeszów. Z racji, że mieszkam w Warszawie, moja rehabilitacja w podkarpackim musiała dobiec końca. Aby nie tracić ciągłości od razu udało mi się znaleźć rehabilitację w Grodzisku Mazowieckim u Artura z RehaSmart. Bardzo profesjonalny i zaangażowany rehabilitant, który ma doświadczenie neurologiczne. Również z czystym sumieniem mogę polecić. W międzyczasie korzystałem z rehabilitacji NFZ i tutaj niestety to loteria trafiałem na zaangażowanych i trafiałem na „olewaczy”. Problem jest inny. Chodzi o czas miedzy kolejnymi „turnusami”, w okresie pandemii było to około 2-3 tygodni. Po pandemii byłoby to już 2-3 miesiące. Oczywiście rehabilitacja po udarze to nie tylko praca z rehabilitantem ale również ciężka praca w domu, ale takie przerwy były dla mnie nieakceptowalne. W rehabilitacji ważne są też zmiany, żeby spojrzeć z innej perspektywy. Obecnie korzystam z dwóch placówek. Jest to Sorno Mościska. Ja ćwiczę z Tomkiem ale są też inni rehabilitanci, którzy również mają doświadczenia neurologiczne. Polecam za profesjonalizm i możliwość korzystania z wyposażenia również po zakończeniu ćwiczeń. Uważam, że tak powinna wyglądać każda placówka rehabilitacyjna. Drugą moją rehabilitacją jest Avalon. W Avalon mam podwójną korzyść. Rehabilitacja współfinansowana z PFRON dla osób z orzeczeniem o niepełnosprawności. Kadra z dużym doświadczeniem neurologicznym. Oraz z racji, że jest to fundacja mam też utworzone tam subkonto, dzięki któremu mogę zbierać darowizny, które przeznaczam na rehabilitację. Zachęcam do darowizn! Obecnie jestem aktywny zawodowo więc z powodu pracy trochę mniej mi się chce ćwiczyć w domu, więc mam 4 rehabilitacje w tygodniu i 3 dni na moje „garażowe” zajęcia. Bo najważniejszy jest balans pomiędzy ciałem i duchem 😉

Życzę wam wytrwałości i zaangażowania!


* zdjęcie użyte z zasobów 123rf.comfree-images'123RF Free Imagesa

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bezpiecznie do celu

RP vs niepełnosprawny obywatel